Osobno, ale razem. Ta idea, przyświeca Kai Chodorowskiej od dłuższego czasu. Kierując się nią, zbudowała swoje studio Fox Orange, gdzie każdy z tatuatorów ma absolutną wolność w kierowaniu własną karierą, przynależąc jednocześnie do zgranego zespołu. W ten sposób stworzyła kreatywną przestrzeń, otwartą na różne rodzaje sztuki, i różnych artystów. Także tych, nienależących bezpośrednio do zespołu Fox Orange. Sukces studia, zainspirował ją, by wyjść z pomysłem coworkingu, poza przysłowiowe cztery ściany. Tak, narodził się projekt "Tattoo Girls United".
Zjednoczone tatuatorki, mają pokazać, że da się pracować razem, ponad wszelkimi podziałami. Nawet, a może ZWŁASZCZA teraz, kiedy branża tatuażu przepełniona jest konkurencją, jak nigdy dotąd. Studiów tatuażu, jak i nowych artystów, przybywa z każdym dniem. Konkurencja rośnie, a zasięgi w socialach maleją równie szybko, co wartość pieniądza. I, właśnie teraz, w tych ciężkich czasach, tatuatorki z różnych studiów łączą się, by pokazać, że razem można więcej.
Przez dwa dni, 2-3.09, podczas Tattoo Konwent Katowice, dziewczyny pracowały pod jednym szyldem, jako zespół. Dlaczego właśnie tam? Bo, konwent to wydarzenie, w którym bierze się udział, by promować siebie, ewentualnie swoje studio. Może przy okazji wygrać jakiś konkurs. "Tattoo Girls United", jadą żeby być razem, dobrze się bawić, i zrobić coś dobrego. Dla tych 8 dziewczyn, najważniejsza jest radość ze wspólnego tworzenia, dlatego dochód z niedzielnego walk-in’a, oraz kolekcjonerskich plakatów, przeznaczą na organizację pożytku publicznego.
I, wszystko fajnie, tylko skoro jedność i współpraca, to, czemu same dziewczyny, zapytacie. Spokojnie Panowie. Jesteście Kenough! Żeby zrozumieć ten żarcik, musicie iść na Barbie. Film, którego bohaterka słusznie odkryła, że emancypacja kobiet jest tylko pozorna. Nie inaczej jest w branży tatuażu. Niby wiele kobiet odnosi w nim sukcesy, ale wciąż jest to głównie męski świat. Dlatego sorry boys. Nadchodzi różowy Girl Power!
NASTĘPNE WYDARZENIE: SOON <3